czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 10 – „Co zrobimy z ta miłością? Co zrobimy? Czy przeżyje od jesieni choć do zimy? Czy przełamie nam granice dnia i nocy? Czy do nieba będą krzyczeć nasze oczy?”


Karina śmiejąc się radośnie próbowała otworzyć kluczykiem zamek swojego mieszkania. Michał stojący tuż za nią obejmował ją w pasie, a jego usta błądziły po jej odsłoniętej szyi. Imprezę jak najbardziej mogli zaliczyć do udanych. Brunetka poznała praktycznie wszystkich kolegów Bąkiewicza z drużyny i spędziła przemiły wieczór w ich towarzystwie. Po kilku lampkach szampana dziewczyna do tego stopnia się rozluźniła, że zaprosiła siatkarza na noc do siebie. Nie, nie była pijana. Ale doskonale wiedziała, że gdyby nie tych kilka procentów nigdy nie złożyłaby brunetowi takiej propozycji, chociaż nie wiadomo jak bardzo by jej chciała.
- Aneta nie będzie miała nic przeciwko? 
- Poszła do Zbyszka, więc coś mi się zdaję, że pewnie też nie wróci do domu na noc. – czując na kawałku odsłoniętej skóry ciepłe usta Michała brunetka nawet na chwilę nie przestawała się uśmiechać – Otworzone! 
Oboje weszli do mieszkania. Niemal natychmiast ciepłe wargi Bąkiewicza znalazły drogę do malinowych ust dziewczyny. Zamykając nogą drzwi, jego dłonie ściągały nie potrzebny płaszcz z ramion brunetki, rzucając go w kąt. Zaraz obok znalazła się jego kurtka i ich buty. Opierając się plecami o jedną ze ścian przedpokoju Karina z uśmiechem rozpinając kolejne guziki jego czarnej koszuli. Oczywiście siatkarz nawet na chwilę nie pozostawał jej dłużny. Jego silne dłonie błądziły pod jej tuniką. Pragnął jej tak samo mocno jak ona pragnęła jego.
- Mam na ciebie, cholerną ochotę Bąkiewicz. – mruknęła brunetka pociągając chłopka za koszulę do salonu 
Magiczna chwila w której mieli stać się jednym ciałem wisiała już na włosku, sprawiając, że Michał wiedział, że nie będzie w stanie opierać się Karinie już ani sekundy dłużej. 
- Jesteś wspaniała! – uśmiechając się szeroko wręcz zerwał z niej tunikę 
Śmiejąc się radośnie brunetka nie poznawała siebie. Ułożona, profesjonalna teraz zupełnie wariowała kiedy w jej pobliżu znajdował się przystojny siatkarz o czekoladowym spojrzeniu. W pośpiechu próbowała rozpiąć zamek w spodniach mężczyzny. Byli tak zajęcie sobą, że nie zauważyli obecności jeszcze jeden osoby w salonie. Dopiero głośnie kaszlniecie sprawiło, że zarówno Karina jak i Michał oprzytomnieli i odskoczyli od siebie jak oparzeni. Zażenowani próbowali przyprowadzić się do jako takiego porządku zapinając rozpięte części garderoby. 
- Aneta?! – śmiejąc się nerwowo brunetka zgarnęła z podłogi swoją bluzkę i szybko ją na siebie założyła – Co ty tu robisz? Przecież miałaś być u Zbyszka? 
Dopiero teraz dziewczyna zauważyła mokre ślady łez na policzkach siostry. Momentalnie znalazła się przy niej przytulając mocno do siebie delikatnie głaskała ją po jej długich brązowych włosach. 
- Myszko, co się dzieje? On coś ci zrobił? Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć…   
Uśmiechając się delikatnie pod nosem Karina odprowadziła wzrokiem Michała. Kiedy tylko zniknął na schodach dziewczyna zamknęła za sobą drzwi na kluczyk. Poczym zgarniając z kuchni dzbanek z sokiem i dwie wysokie szklanki wróciła do salonu. Aneta nadal siedziała na kanapie i beznamiętnie wpatrywała się w jeden punkt na ścianie. Dziewczyna nie chciała powiedzieć przy Bąkiewiczu co takiego stało się dzisiejszego wieczora, więc brunet dość szybko zorientował się, ze z ich wspólnej nocy z Kariną nici i najzwyczajniej w świecie wrócił do siebie do domu.
- Już jestem. – Karina posyłając w stronę siostry niepewny uśmiech postawiła na stoliku rzeczy przyniesione z kuchni, a następnie zajęła miejsce tuż obok niej
- Przepraszam, chyba wam w przeszkodziłam. 
- Daj spokój.
- A tak z drugiej strony nie sądziłam, że w mojej siostrze drzemie taka seksualna bestia. – na twarzy młodszej z sióstr pojawił się delikatny uśmiech – Ten Michał całkiem, całkiem jest.
Zażenowana Karina delikatnie pokręciła głową. 
- Nie rozmawiajmy o tym. Co się stało? Dlaczego płakałaś? Zbyszek coś ci zrobił? 
Aneta czując pod powiekami piekące łzy szybko wtuliła się w ramiona siostry. 
- Pamiętasz te wszystkie noce, kiedy słyszałyśmy kłótnie rodziców, krzyki taty i płacz mamy? 
Brunetka przytaknęła. 
- Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie pozwolę, żeby jakiś facet dostał się do mojego serca na tyle blisko, że będzie mnie ranił każdym swoim złym postępowaniem. – na jej twarzy pojawił się gorzki uśmiech – Miałam być pewna siebie, niezależna, ale przede wszystkim miałam się nigdy nie zakochać.
- Ale zakochałaś się w Zbyszku? 
- Ja naprawdę tego nie chciałam. – po policzkach Anety powolutku toczyły się kolejne kropelki łez – Na początku robiłam wszystko, żeby tylko do tego nie dopuścić. Ale to było silniejsze ode mnie. 
- I dlatego płaczesz? – na twarzy Kariny pojawił się ciepłu uśmiech – Myszko przecież to wspaniale. Miłość to najpiękniejsze co może nas spotkać. 
- On mnie zdradził
Pani prezes momentalnie spoważniała.
- Skąd wiesz? 
- Widziałam ich.
- W łóżku? 
- W jego mieszkaniu. – głos młodszej z sióstr wyraźnie się łamał – On trzymał w dłoni jej bluzkę, a ta dziewczyna chodziło po przedpokoju w samym staniku. Więc jak inaczej można to nazwać jak nie zdrada, prawda? – na jej twarzy pojawił się gorzki uśmiech – A ja naiwna myślałam, że on coś do mnie czuję, że to może być coś naprawdę wspaniałego, a jak zwykle okazałam się naiwną dziewczynką, która teraz na własne życzenie będzie cierpieć.
- Myszko. – Karina zupełnie nie wiedziała co mogłaby powiedzieć 
Sama jakiś czas temu znajdowała się w podobnej sytuacji. Też przyłapała swojego byłego już chłopaka na zdradzie i doskonale pamiętała, że żadne oklepane teksty o tym, że będzie dobrze nie pomagały. Jedyne co mogła w tym momencie zrobić to po prostu być przy niej. Trzymając jej wątłe ciało w swoich ramionach delikatnie głaskała ją po plecach. 
- Płacz, poczujesz się lepiej, a ja jestem przy tobie…

KILKA DNI PÓŹNIEJ 
Aneta wychodząc z uczelni poczuła na swojej skórze powiew zimnego wiatru. Zbyszek od tej feralnej soboty próbował cały czas się z nią kontaktować, ale dziewczyna nie miała najmniejszej ochoty go słuchać, nie po tym co widziała. Przecież to była jednoznaczna sytuacja. Nie można tego wytłumaczyć inaczej, jak tylko zdradą Bartmana. Dla brunetki cały ich związek i tak był mocno skomplikowany, więc wolała darować sobie tłumaczenia siatkarza. W pewnym stopniu obwiniała siebie za to wszystko co miało miejsce. Gdyby tylko była bardziej stanowcza i skrupulatnie trzymała się swoich postanowień, zamiast bawić się w miłość. Wszyscy faceci są tacy sami. Miłe słówka, kwiaty, romantyczne kolacje i spacery mają tylko jeden cel – uwieść daną kobietę. Aneta łudziła się, że być może Zbyszek jest inny, że w niczym nie będzie przypominał takiego typu mężczyzn do jakich zaliczał się jej ojciec. Zielone tęczówki Bartmana zdawała się być szczere do tego stopnia, że brunetka obdarzyła go zaufaniem. Niestety w rzeczywistości okazał się być zupełnie taki sam jak reszta. Zmierzając niepewnym krokiem w stronę swojego samochodu dziewczyna nie marzyła już o niczym innym jak tylko o długiej, relaksującej kąpieli i miękkiej poduszce. Była wykończona, ostatnie dni nie były dla niej najprzyjemniejsze. Pod dość grubą warstwą podkładu starała się ukryć sińce pod oczami. Naiwna idiotka! Że też musiała zakochać się właśnie w Zbyszku. Przecież on nigdy nie mówił jej, że będą żyli długo i szczęśliwie. Fakt, troszczył się o nią, zasypywał komplementami i miłymi słówkami, ale nigdy niczego nie obiecywał. To ona dopisała sobie fantastyczny obrazek z nim w tle, a teraz musiała cierpieć. Widząc opartego o maskę jej samochodu Bartmana dziewczyna na moment przystanęła. Najchętniej odwróciłaby się na pięcie i uciekła jak najdalej stąd, ale nie mogła pokazać mu, że jest słaba. On nie mógł wiedzieć jak bardzo ją skrzywdził. Biorąc trzy głębokie wdechy Aneta zdecydowanym krokiem ruszyła w jego kierunku, chociaż całe jej ciało drżało, a serce mało co nie wyskoczyło z piersi. 
- Anetka. – kiedy tylko brunet zobaczył znajomą sylwetkę brunetki natychmiast do niej podszedł 
- Co tu robisz? – była chłodna, tylko tak mogła próbować ukryć swoje cierpienie
- Muszę ci to wszystko wytłumaczyć. To nie jest tak jak myślisz.
- Nie masz mi co tłumaczyć. Dla mnie wszystko jest jasne. – wymijając go nawet na niego nie spojrzała -  Było miło, ale się skończyło. Rozumiem, ze chciałeś mnie tylko dodać do swojej kolekcji zdobytych kobiet. 
- Aneta to nie tak! To był przypadek, ta dziewczyna… 
- Ja nie chcę tego słuchać Zbyszek. – otwierając pilotem samochód brunetka chciała jak najszybciej stąd odjechać, jednak w momencie kiedy kładła dłonie na klamkę Bartman swoim ciałem uniemożliwił jej wejście do wnętrza auta 
-  Nigdzie nie pojedziesz dopóki mnie nie wysłuchasz. 
- Zbyszek… 
- Nie ma mowy Aneta, ja muszę ci to wszystko wytłumaczyć.
Dziewczyna westchnęła głośno poczym krzyżując ręce na piersiach spojrzała na siatkarza. 
- No słucham. Jaką bajeczkę wymyśliłeś.
- Ta dziewczyna, którą widziałaś u mnie w mieszkaniu to Julka, moja sąsiadka. Kiedy przygotowywałem kolację ona wpadła pożyczyć cukier. Akurat niosłem butelkę z winem, kiedy ona weszła do mieszkania. Nie usłyszałem jak pukała i przestraszyłem się kiedy stanęła za mną. I nie chcący wylałem trochę wina na jej bluzkę. Żeby nie było plamy zaoferowałem się, że zapiorę. I kiedy wracałem z łazienki ty byłaś już w mieszkaniu. – Bartman powiedział to na jednym oddechu – Nie dałaś mi szansy się wytłumaczyć. Z Julką znam się odkąd wróciłem z powrotem do Warszawy. Jej mąż jest moim dobrym kolegą i oboje mają przepiękną córeczkę.
Brunetka spojrzała w zielone tęczówki bruneta. Biła z nich niezwykła szczerość i ciepło, które sprawiło, że serce Anety powoli miękko.
- Jeśli chcesz możesz to wszystko sprawdzić. Przysięgam ci, że to prawda. Naprawdę mi na tobie zależy Aneta. – na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech – Jesteś kobietą idealną, żadna inna nie może się z tobą równać.
Dziewczyna uważnie lustrowała zachowanie siatkarza. Sposób w jaki na nią patrzył, jak mówił był dla niej jednoznaczny z tym, że mówił prawdę. Niepewnie odwzajemniając jego gest, delikatnie pokręciła głową. 
- Nie wiem, jak ty to robisz, Bartman, ale ci wierzę. Tylko błagam cię, nigdy więcej nie rób mi takich niespodzianek. 
- Nie zamierzam. – śmiejąc się radośnie chłopak odgarnął z twarzy brunetki niesforny kosmyk jej włosów – Jeszcze raz przepraszam. 
Pochylając się nad nią złożył na jej ustach namiętny pocałunek. Aneta obejmując go rękoma za szyję z zachłannością wbiła się w jego usta, a w myślach skarciła się za to, ze w sobotni wieczór nie dała dość mu głosu…  

11 komentarzy:

  1. Czy ja dobrze kojarzę, czy dla pana Zbyszka to miała być forma odegrania za zranione serce przyjaciela ? ;) Zibi się nam zakochał z czego bardzo się cieszę. Widać, że zależy mu na Anecie bo inaczej to by tą całą sytuację z Julką olał i wszyscy byli by szczęśliwi. Wszyscy poza Anetą i nim bo oboje zadurzyli się w sobie i ja mam nadzieję, że Zbyszek już nie będzie chciał nic z robić w kierunku odegrania się na dziewczynie. Błagam! ;)
    Misiek i Karina widać przechodzą już do czynów;) No i dobrze, jak się kochają to daj im Boże wszystko co najlepsze ;)
    Ja Was dziewczynki przepraszam za to, że pod ostatnią notką nie zostawiłam po sobie śladu ale miałam tak gigantyczne zaległości, że za nic na świecie nie mogłam ich pogodzić z napisaniem notki i innymi sprawami, którymi zajmuję się podczas wakacji. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczny rozdział:) całe szczęście, że Bartmanowi udało się wszystko wyjasnić, a Aneta mu wybaczyła:) mam nadzieje, że teraz wszystko będzie dobrze:) Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Megggaaaa :) to było, świetne.Ach tan Michał i Karina :) dobrze im razem :) jaką mieli na siebie ochotę po tej imprezie zapowiadało się bardzo, ale to bardzo ciekawie :)) jednak muszą poczekać na kolejną okazję. Aneta najważniejsza- biedna :(( byłam mega zła na zachowanie Zbyszka jak on mógł? wrrr ta cała Julia, a Aneta tak bardzo cierpiała :(( na szczęście Zbyszek to uparty osobnik i się nam na serio zakochał i wszystko wytłumaczył- jego szczęście!!! cudownie jak zawsze :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że między Michałem, a Kariną iskrzy. Ewidentnie ich do siebie ciągnie ; ). Cóż, co prawda z ich upojnej nocy nic nie wyszło, ale zdążą się jeszcze sobą nacieszyć xD.
    Cieszę się, że Zbyszek wyjaśnił Anecie sytuację z sobotniego wieczoru. Mam nadzieję, że mówił prawdę ; >. Wrócili do siebie, pytanie tylko na jak długo ? Coś mi mówi, że Aneta dowie się o zakładzie i wtedy będzie problem. Owszem Zibi ją kocha, ale ona może mu wtedy nie uwierzyć jeśli się dowie o wszystkim. Pozostaje mi mieć nadzieję, że Anetka nigdy nie dowie się, że jakikolwiek zakład miał miejsce. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście ;D
    Pozdrawiam Marlena

    OdpowiedzUsuń
  5. Zibi chyba już zapomniał po co tak naprawdę zainteresował się Anetą bo chyba az tak by się nie fatygował i nie tłumaczył, ale z drugiej strony kto go tam wie, Pan Bartman jak sobie coś założy to doprowadza to od początku do końca więc ja tam nie wiem co mnie tutaj zastanie w następnym odcinku :P
    scena miedzy Kariną a Bąkiem i nakryciem ich przez Anetę wyłam ze śmiechu, przez to że dokładnie coś podobnego przydarzyło mi się jakiś miesiąc temu kiedy mój brat myślał że ma wolną chatę i wparował ze swoją dziewczyną do salonu a ja akurat byłam w kuchni, nabijałam się z niego potem chyba z tydzień :))) dobra bo do tematu odbiegam, widać jak bardzo Karina się zmieniła odkąd dopuściła do siebie Michała i oby to trwało nadal :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Bartman już wpadł w sidła Anety czy mi się zdaje.? Bo miał się nią zabawić a tu prosze jednak mu zależy. Coż gdyby nie to jej siostra Karina przeżyła by upojną noc a tu bach przykro mi Aneta siedzi w salonie ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. coś czuję że Zbyszek chyba zrezygnuje z zemsty na Anecie...
    w końcu gdyby chciał się zemścić to nie zależałoby mu tak na tym aby jej wszystko wyjaśnić...
    widać że naprawdę się zakochał...
    mam tylko nadzieję że nie skrzywdzi już więcej Anety...
    a co do Kariny to też nie spodziewałam że taka z niej "kocica";p
    czekam na nexta
    pozdrawiam;***

    OdpowiedzUsuń
  8. Awwwwww.... super!

    OdpowiedzUsuń
  9. ojaa. ale mi ulżyło! ja też mu wierzę. no co? zdarzają się i takie sytuacje. wierzę, oł. i cieszę się, że już znowu są razem! jak to Melody wyżej napisała, Zibi sobie zapomniał zdecydowanie, po co nawiązał znajomość z Anetą. chyba teraz sobie tego nie przypomni? mam nadzieję. co ta miłość robi z ludźmi.
    oh, szkoda, że nie doszło do pikantniejszych rzeczy, między Michałem a Kariną, ale sądzę, że to kwestia czasu. czekam na to ;D
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Eee... Że ja tak powiem ;p Nie znałam Kariny od tej strony ;p No i nie wiedziałam, że w Ulce takie emocje drzemią ;p hahahah ja się domyślam, że swoje fantazje tu oddałaś :D
    I by było masak.rycznie ostro jeszcze ^^ ale nie zauważyli Anetki..
    Spoko ja wiem, że kiedyś to dokończą ^^ hahaha
    Oj biedna nasza kochana :( Tak myślałam, że to nie zdrada, ale wyglądało i jej dużo nie trzeba było, tym bardziej że ma przykre doświadczenia. Ma siostrę i jakoś sobie razem poradzą :) wreszcie się zbliżyły do siebie bardziej :)
    No i widać Zbyszek zawzięty i nieustępliwy. Jednak nie pamięta o zemście, bo wtedy by ją zostawił, w końcu osiągnął zamierzony efekt przypadkowo. Ale nie, chce ją odzyskać. Bo przecież on tez się zakochał, on też ją kocha ;) i bardzo dobrze, że się pogodzili ;) szczere zielone patrzałki :)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Oj zeby jeszcze ten Bąku tak chciał być ściskany ;) Już myślałam,ze tu pomiędzy nim a Kariną będzie bardzo namiętna i dzika noc,a tu nici :D Ale nie dziwię się,ze Karina chciała wysłuchać i pomóc swojej siostrze. Co i tak nie zmienia tego ze zakochała się w Bąku :) Co do Anety i Zbyszka to trochę dziwne,ze tak szybko mu wybaczyła. Ciekawa tylko jestem czy kiedykolwiek dowie się o tym całym przyrzeczeniu Bartmana... Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń