Karina śmiejąc się radośnie próbowała otworzyć kluczykiem
zamek swojego mieszkania. Michał stojący tuż za nią obejmował ją w pasie, a
jego usta błądziły po jej odsłoniętej szyi. Imprezę jak najbardziej mogli
zaliczyć do udanych. Brunetka poznała praktycznie wszystkich kolegów Bąkiewicza
z drużyny i spędziła przemiły wieczór w ich towarzystwie. Po kilku lampkach
szampana dziewczyna do tego stopnia się rozluźniła, że zaprosiła siatkarza na
noc do siebie. Nie, nie była pijana. Ale doskonale wiedziała, że gdyby nie tych
kilka procentów nigdy nie złożyłaby brunetowi takiej propozycji, chociaż nie
wiadomo jak bardzo by jej chciała.
- Aneta nie będzie miała nic przeciwko?
- Poszła do Zbyszka, więc coś mi się zdaję, że pewnie też nie
wróci do domu na noc. – czując na kawałku odsłoniętej skóry ciepłe usta Michała
brunetka nawet na chwilę nie przestawała się uśmiechać – Otworzone!
Oboje weszli do mieszkania. Niemal natychmiast ciepłe wargi
Bąkiewicza znalazły drogę do malinowych ust dziewczyny. Zamykając nogą drzwi,
jego dłonie ściągały nie potrzebny płaszcz z ramion brunetki, rzucając go w
kąt. Zaraz obok znalazła się jego kurtka i ich buty. Opierając się plecami o
jedną ze ścian przedpokoju Karina z uśmiechem rozpinając kolejne guziki jego
czarnej koszuli. Oczywiście siatkarz nawet na chwilę nie pozostawał jej dłużny.
Jego silne dłonie błądziły pod jej tuniką. Pragnął jej tak samo mocno jak ona
pragnęła jego.
- Mam na ciebie, cholerną ochotę Bąkiewicz. – mruknęła
brunetka pociągając chłopka za koszulę do salonu
Magiczna chwila w której mieli stać się jednym ciałem
wisiała już na włosku, sprawiając, że Michał wiedział, że nie będzie w stanie
opierać się Karinie już ani sekundy dłużej.
- Jesteś wspaniała! – uśmiechając się szeroko wręcz zerwał z
niej tunikę
Śmiejąc się radośnie brunetka nie poznawała siebie. Ułożona,
profesjonalna teraz zupełnie wariowała kiedy w jej pobliżu znajdował się
przystojny siatkarz o czekoladowym spojrzeniu. W pośpiechu próbowała rozpiąć
zamek w spodniach mężczyzny. Byli tak zajęcie sobą, że nie zauważyli obecności
jeszcze jeden osoby w salonie. Dopiero głośnie kaszlniecie sprawiło, że zarówno
Karina jak i Michał oprzytomnieli i odskoczyli od siebie jak oparzeni.
Zażenowani próbowali przyprowadzić się do jako takiego porządku zapinając
rozpięte części garderoby.
- Aneta?! – śmiejąc się nerwowo brunetka zgarnęła z podłogi
swoją bluzkę i szybko ją na siebie założyła – Co ty tu robisz? Przecież miałaś
być u Zbyszka?
Dopiero teraz dziewczyna zauważyła mokre ślady łez na
policzkach siostry. Momentalnie znalazła się przy niej przytulając mocno do
siebie delikatnie głaskała ją po jej długich brązowych włosach.
- Myszko, co się dzieje? On coś ci zrobił? Wiesz, że możesz mi
wszystko powiedzieć…
Uśmiechając się delikatnie pod nosem Karina odprowadziła
wzrokiem Michała. Kiedy tylko zniknął na schodach dziewczyna zamknęła za sobą
drzwi na kluczyk. Poczym zgarniając z kuchni dzbanek z sokiem i dwie wysokie
szklanki wróciła do salonu. Aneta nadal siedziała na kanapie i beznamiętnie
wpatrywała się w jeden punkt na ścianie. Dziewczyna nie chciała powiedzieć przy
Bąkiewiczu co takiego stało się dzisiejszego wieczora, więc brunet dość szybko
zorientował się, ze z ich wspólnej nocy z Kariną nici i najzwyczajniej w
świecie wrócił do siebie do domu.
- Już jestem. – Karina posyłając w stronę siostry niepewny
uśmiech postawiła na stoliku rzeczy przyniesione z kuchni, a następnie zajęła
miejsce tuż obok niej
- Przepraszam, chyba wam w przeszkodziłam.
- Daj spokój.
- A tak z drugiej strony nie sądziłam, że w mojej siostrze
drzemie taka seksualna bestia. – na twarzy młodszej z sióstr pojawił się
delikatny uśmiech – Ten Michał całkiem, całkiem jest.
Zażenowana Karina delikatnie pokręciła głową.
- Nie rozmawiajmy o tym. Co się stało? Dlaczego płakałaś?
Zbyszek coś ci zrobił?
Aneta czując pod powiekami piekące łzy szybko wtuliła się w
ramiona siostry.
- Pamiętasz te wszystkie noce, kiedy słyszałyśmy kłótnie
rodziców, krzyki taty i płacz mamy?
Brunetka przytaknęła.
- Obiecałam sobie wtedy, że nigdy nie pozwolę, żeby jakiś
facet dostał się do mojego serca na tyle blisko, że będzie mnie ranił każdym
swoim złym postępowaniem. – na jej twarzy pojawił się gorzki uśmiech – Miałam
być pewna siebie, niezależna, ale przede wszystkim miałam się nigdy nie
zakochać.
- Ale zakochałaś się w Zbyszku?
- Ja naprawdę tego nie chciałam. – po policzkach Anety
powolutku toczyły się kolejne kropelki łez – Na początku robiłam wszystko, żeby
tylko do tego nie dopuścić. Ale to było silniejsze ode mnie.
- I dlatego płaczesz? – na twarzy Kariny pojawił się ciepłu
uśmiech – Myszko przecież to wspaniale. Miłość to najpiękniejsze co może nas
spotkać.
- On mnie zdradził
Pani prezes momentalnie spoważniała.
- Skąd wiesz?
- Widziałam ich.
- W łóżku?
- W jego mieszkaniu. – głos młodszej z sióstr wyraźnie się
łamał – On trzymał w dłoni jej bluzkę, a ta dziewczyna chodziło po przedpokoju
w samym staniku. Więc jak inaczej można to nazwać jak nie zdrada, prawda? – na
jej twarzy pojawił się gorzki uśmiech – A ja naiwna myślałam, że on coś do mnie
czuję, że to może być coś naprawdę wspaniałego, a jak zwykle okazałam się
naiwną dziewczynką, która teraz na własne życzenie będzie cierpieć.
- Myszko. – Karina zupełnie nie wiedziała co mogłaby
powiedzieć
Sama jakiś czas temu znajdowała się w podobnej sytuacji. Też
przyłapała swojego byłego już chłopaka na zdradzie i doskonale pamiętała, że
żadne oklepane teksty o tym, że będzie dobrze nie pomagały. Jedyne co mogła w
tym momencie zrobić to po prostu być przy niej. Trzymając jej wątłe ciało w
swoich ramionach delikatnie głaskała ją po plecach.
- Płacz, poczujesz się lepiej, a ja jestem przy tobie…
KILKA DNI PÓŹNIEJ
Aneta wychodząc z uczelni poczuła na swojej skórze powiew
zimnego wiatru. Zbyszek od tej feralnej soboty próbował cały czas się z nią
kontaktować, ale dziewczyna nie miała najmniejszej ochoty go słuchać, nie po
tym co widziała. Przecież to była jednoznaczna sytuacja. Nie można tego
wytłumaczyć inaczej, jak tylko zdradą Bartmana. Dla brunetki cały ich związek i
tak był mocno skomplikowany, więc wolała darować sobie tłumaczenia siatkarza. W
pewnym stopniu obwiniała siebie za to wszystko co miało miejsce. Gdyby tylko
była bardziej stanowcza i skrupulatnie trzymała się swoich postanowień, zamiast
bawić się w miłość. Wszyscy faceci są tacy sami. Miłe słówka, kwiaty,
romantyczne kolacje i spacery mają tylko jeden cel – uwieść daną kobietę. Aneta
łudziła się, że być może Zbyszek jest inny, że w niczym nie będzie przypominał
takiego typu mężczyzn do jakich zaliczał się jej ojciec. Zielone tęczówki
Bartmana zdawała się być szczere do tego stopnia, że brunetka obdarzyła go
zaufaniem. Niestety w rzeczywistości okazał się być zupełnie taki sam jak
reszta. Zmierzając niepewnym krokiem w stronę swojego samochodu dziewczyna nie
marzyła już o niczym innym jak tylko o długiej, relaksującej kąpieli i miękkiej
poduszce. Była wykończona, ostatnie dni nie były dla niej najprzyjemniejsze.
Pod dość grubą warstwą podkładu starała się ukryć sińce pod oczami. Naiwna
idiotka! Że też musiała zakochać się właśnie w Zbyszku. Przecież on
nigdy nie mówił jej, że będą żyli długo i szczęśliwie. Fakt, troszczył się o
nią, zasypywał komplementami i miłymi słówkami, ale nigdy niczego nie
obiecywał. To ona dopisała sobie fantastyczny obrazek z nim w tle, a teraz
musiała cierpieć. Widząc opartego o maskę jej samochodu Bartmana dziewczyna na
moment przystanęła. Najchętniej odwróciłaby się na pięcie i uciekła jak
najdalej stąd, ale nie mogła pokazać mu, że jest słaba. On nie mógł wiedzieć
jak bardzo ją skrzywdził. Biorąc trzy głębokie wdechy Aneta zdecydowanym
krokiem ruszyła w jego kierunku, chociaż całe jej ciało drżało, a serce mało co
nie wyskoczyło z piersi.
- Anetka. – kiedy tylko brunet zobaczył znajomą sylwetkę brunetki
natychmiast do niej podszedł
- Co tu robisz? – była chłodna, tylko tak mogła próbować ukryć
swoje cierpienie
- Muszę ci to wszystko wytłumaczyć. To nie jest tak jak
myślisz.
- Nie masz mi co tłumaczyć. Dla mnie wszystko jest jasne. –
wymijając go nawet na niego nie spojrzała - Było miło, ale się skończyło.
Rozumiem, ze chciałeś mnie tylko dodać do swojej kolekcji zdobytych
kobiet.
- Aneta to nie tak! To był przypadek, ta dziewczyna…
- Ja nie chcę tego słuchać Zbyszek. – otwierając pilotem
samochód brunetka chciała jak najszybciej stąd odjechać, jednak w momencie
kiedy kładła dłonie na klamkę Bartman swoim ciałem uniemożliwił jej wejście do
wnętrza auta
- Nigdzie nie pojedziesz dopóki mnie nie
wysłuchasz.
- Zbyszek…
- Nie ma mowy Aneta, ja muszę ci to wszystko wytłumaczyć.
Dziewczyna westchnęła głośno poczym krzyżując ręce na
piersiach spojrzała na siatkarza.
- No słucham. Jaką bajeczkę wymyśliłeś.
- Ta dziewczyna, którą widziałaś u mnie w mieszkaniu to Julka,
moja sąsiadka. Kiedy przygotowywałem kolację ona wpadła pożyczyć cukier. Akurat
niosłem butelkę z winem, kiedy ona weszła do mieszkania. Nie usłyszałem jak
pukała i przestraszyłem się kiedy stanęła za mną. I nie chcący wylałem trochę
wina na jej bluzkę. Żeby nie było plamy zaoferowałem się, że zapiorę. I kiedy
wracałem z łazienki ty byłaś już w mieszkaniu. – Bartman powiedział to na
jednym oddechu – Nie dałaś mi szansy się wytłumaczyć. Z Julką znam się odkąd
wróciłem z powrotem do Warszawy. Jej mąż jest moim dobrym kolegą i oboje mają
przepiękną córeczkę.
Brunetka spojrzała w zielone tęczówki bruneta. Biła z nich
niezwykła szczerość i ciepło, które sprawiło, że serce Anety powoli miękko.
- Jeśli chcesz możesz to wszystko sprawdzić. Przysięgam ci, że
to prawda. Naprawdę mi na tobie zależy Aneta. – na jego twarzy pojawił się
delikatny uśmiech – Jesteś kobietą idealną, żadna inna nie może się z tobą
równać.
Dziewczyna uważnie lustrowała zachowanie siatkarza. Sposób w
jaki na nią patrzył, jak mówił był dla niej jednoznaczny z tym, że mówił prawdę.
Niepewnie odwzajemniając jego gest, delikatnie pokręciła głową.
- Nie wiem, jak ty to robisz, Bartman, ale ci wierzę. Tylko
błagam cię, nigdy więcej nie rób mi takich niespodzianek.
- Nie zamierzam. – śmiejąc się radośnie chłopak odgarnął z
twarzy brunetki niesforny kosmyk jej włosów – Jeszcze raz przepraszam.
Pochylając się nad nią złożył na jej ustach namiętny
pocałunek. Aneta obejmując go rękoma za szyję z zachłannością wbiła się w jego
usta, a w myślach skarciła się za to, ze w sobotni wieczór nie dała dość mu
głosu…
Czy ja dobrze kojarzę, czy dla pana Zbyszka to miała być forma odegrania za zranione serce przyjaciela ? ;) Zibi się nam zakochał z czego bardzo się cieszę. Widać, że zależy mu na Anecie bo inaczej to by tą całą sytuację z Julką olał i wszyscy byli by szczęśliwi. Wszyscy poza Anetą i nim bo oboje zadurzyli się w sobie i ja mam nadzieję, że Zbyszek już nie będzie chciał nic z robić w kierunku odegrania się na dziewczynie. Błagam! ;)
OdpowiedzUsuńMisiek i Karina widać przechodzą już do czynów;) No i dobrze, jak się kochają to daj im Boże wszystko co najlepsze ;)
Ja Was dziewczynki przepraszam za to, że pod ostatnią notką nie zostawiłam po sobie śladu ale miałam tak gigantyczne zaległości, że za nic na świecie nie mogłam ich pogodzić z napisaniem notki i innymi sprawami, którymi zajmuję się podczas wakacji. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;)
Pozdrawiam ;***
Śliczny rozdział:) całe szczęście, że Bartmanowi udało się wszystko wyjasnić, a Aneta mu wybaczyła:) mam nadzieje, że teraz wszystko będzie dobrze:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńMegggaaaa :) to było, świetne.Ach tan Michał i Karina :) dobrze im razem :) jaką mieli na siebie ochotę po tej imprezie zapowiadało się bardzo, ale to bardzo ciekawie :)) jednak muszą poczekać na kolejną okazję. Aneta najważniejsza- biedna :(( byłam mega zła na zachowanie Zbyszka jak on mógł? wrrr ta cała Julia, a Aneta tak bardzo cierpiała :(( na szczęście Zbyszek to uparty osobnik i się nam na serio zakochał i wszystko wytłumaczył- jego szczęście!!! cudownie jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że między Michałem, a Kariną iskrzy. Ewidentnie ich do siebie ciągnie ; ). Cóż, co prawda z ich upojnej nocy nic nie wyszło, ale zdążą się jeszcze sobą nacieszyć xD.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Zbyszek wyjaśnił Anecie sytuację z sobotniego wieczoru. Mam nadzieję, że mówił prawdę ; >. Wrócili do siebie, pytanie tylko na jak długo ? Coś mi mówi, że Aneta dowie się o zakładzie i wtedy będzie problem. Owszem Zibi ją kocha, ale ona może mu wtedy nie uwierzyć jeśli się dowie o wszystkim. Pozostaje mi mieć nadzieję, że Anetka nigdy nie dowie się, że jakikolwiek zakład miał miejsce. Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście ;D
Pozdrawiam Marlena
Zibi chyba już zapomniał po co tak naprawdę zainteresował się Anetą bo chyba az tak by się nie fatygował i nie tłumaczył, ale z drugiej strony kto go tam wie, Pan Bartman jak sobie coś założy to doprowadza to od początku do końca więc ja tam nie wiem co mnie tutaj zastanie w następnym odcinku :P
OdpowiedzUsuńscena miedzy Kariną a Bąkiem i nakryciem ich przez Anetę wyłam ze śmiechu, przez to że dokładnie coś podobnego przydarzyło mi się jakiś miesiąc temu kiedy mój brat myślał że ma wolną chatę i wparował ze swoją dziewczyną do salonu a ja akurat byłam w kuchni, nabijałam się z niego potem chyba z tydzień :))) dobra bo do tematu odbiegam, widać jak bardzo Karina się zmieniła odkąd dopuściła do siebie Michała i oby to trwało nadal :))
Bartman już wpadł w sidła Anety czy mi się zdaje.? Bo miał się nią zabawić a tu prosze jednak mu zależy. Coż gdyby nie to jej siostra Karina przeżyła by upojną noc a tu bach przykro mi Aneta siedzi w salonie ;D
OdpowiedzUsuńcoś czuję że Zbyszek chyba zrezygnuje z zemsty na Anecie...
OdpowiedzUsuńw końcu gdyby chciał się zemścić to nie zależałoby mu tak na tym aby jej wszystko wyjaśnić...
widać że naprawdę się zakochał...
mam tylko nadzieję że nie skrzywdzi już więcej Anety...
a co do Kariny to też nie spodziewałam że taka z niej "kocica";p
czekam na nexta
pozdrawiam;***
Awwwwww.... super!
OdpowiedzUsuńojaa. ale mi ulżyło! ja też mu wierzę. no co? zdarzają się i takie sytuacje. wierzę, oł. i cieszę się, że już znowu są razem! jak to Melody wyżej napisała, Zibi sobie zapomniał zdecydowanie, po co nawiązał znajomość z Anetą. chyba teraz sobie tego nie przypomni? mam nadzieję. co ta miłość robi z ludźmi.
OdpowiedzUsuńoh, szkoda, że nie doszło do pikantniejszych rzeczy, między Michałem a Kariną, ale sądzę, że to kwestia czasu. czekam na to ;D
pozdrawiam!
Eee... Że ja tak powiem ;p Nie znałam Kariny od tej strony ;p No i nie wiedziałam, że w Ulce takie emocje drzemią ;p hahahah ja się domyślam, że swoje fantazje tu oddałaś :D
OdpowiedzUsuńI by było masak.rycznie ostro jeszcze ^^ ale nie zauważyli Anetki..
Spoko ja wiem, że kiedyś to dokończą ^^ hahaha
Oj biedna nasza kochana :( Tak myślałam, że to nie zdrada, ale wyglądało i jej dużo nie trzeba było, tym bardziej że ma przykre doświadczenia. Ma siostrę i jakoś sobie razem poradzą :) wreszcie się zbliżyły do siebie bardziej :)
No i widać Zbyszek zawzięty i nieustępliwy. Jednak nie pamięta o zemście, bo wtedy by ją zostawił, w końcu osiągnął zamierzony efekt przypadkowo. Ale nie, chce ją odzyskać. Bo przecież on tez się zakochał, on też ją kocha ;) i bardzo dobrze, że się pogodzili ;) szczere zielone patrzałki :)
Pozdrawiam
Oj zeby jeszcze ten Bąku tak chciał być ściskany ;) Już myślałam,ze tu pomiędzy nim a Kariną będzie bardzo namiętna i dzika noc,a tu nici :D Ale nie dziwię się,ze Karina chciała wysłuchać i pomóc swojej siostrze. Co i tak nie zmienia tego ze zakochała się w Bąku :) Co do Anety i Zbyszka to trochę dziwne,ze tak szybko mu wybaczyła. Ciekawa tylko jestem czy kiedykolwiek dowie się o tym całym przyrzeczeniu Bartmana... Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuń