czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 11 – „Ja poudaję że to nie to, by później przyznać, że to błąd.”



Karinę, dręczyły wyrzuty sumienia z powodu tego co się stało w sobotę. Od tego momentu Michał, był bardziej milczący. Mimo tego, że brunetka wyjaśniła mu, że jej młodsza siostra potrzebowała jej wsparcie bo jakiś ‘kompletny kretyn’ postanowił zabawić się jej uczuciami. Michał, oczywiście wszystko to rozumiał, ale jednak coś było nie tak. Karina, wiedziała, że źle go potraktowała, ale wiedziała, że nie może zostawić Anety samej w tej sytuacji. Nie po tym co się działo kilka lat temu w ich domu. Aneta, była bardziej wrażliwa niż Karina i dużo mocniej przeżywała wszystkie swoje niepowodzenia miłosne czy też inne. Starsza z panien Rakowskich postanowiła w jakiś sposób naprawić relację między nią, a Michałem. Zależało jej na nim jak na jeszcze żadnym innym mężczyźnie. Brunet znowu pokazał jej, że życie jest piękne i zajmując się tylko i wyłącznie pracą traci je, a ono umyka przez palce i nikt nie jest w stanie go zatrzymać. Dlatego dokładnie obmyśliła plan działania. Romantyczna kolacja, a potem namiętna noc w łóżku i cudowny ranek w jego silnych ramionach. Gdyby ktoś kiedyś powiedział jej, że zakocha się w tak roztrzepanym człowieku, który robi wszystko bardzo spontanicznie wyśmiałaby go i kazała mu iść do jakiegoś lekarza, żeby zaczął się leczyć. Od kiedy zajmowała się firmą ojca u swojego boku widziała – jeśli już widziała – stanowczego mężczyznę, który podobnie jak ona miałby wszystko zaplanowane. Uważała, że przeciwieństwa wbrew stwierdzeniu nie mogą się przyciągać, a to los pokazał właśnie na jej przykładzie, że jest zupełnie odwrotnie. Ona uzależniła się od jego uśmiechu, wiecznie roześmianych oczu, silnych ramion i cudownych ust, która w najmniej oczekiwanych momentach skradały jej nie winne pocałunki, które ona tak uwielbiała. A zapach jego ulubionych perfum automatycznie stał się jej ulubionym.
Kilka dni po nieszczęsnej sobocie dziewczyna wzięła sobie wolne w pracy i czekała na Michała przed halą gdzie miał odbyć się trening. Mężczyzna, nie wiedział, że brunetka ma dla niego wieczorem niespodziankę, a żeby mogła ją zrealizować potrzebowała kluczy od jego mieszkania. Nie chciała używać do tego swojego mieszkania, ponieważ nie chciała stawiać Anety w niekomfortowej sytuacji, a z tego co wiedziała to jej siostra miła się przygotowywać do jakiegoś ważnego kolokwium i potrzebowała absolutnej ciszy i spokoju. W końcu pod halę przyjechał i Michał. Początkowo nie zauważył dziewczyny, dopiero gdy ta do niego podeszła spojrzał na nią zdziwiony.
- Cześć, kochanie – powiedział i pocałował ją.
-Hej. Potrzebuję kluczy od twojego mieszkania – powiedziała dziewczyna, kiedy z niemałą niechęcią oderwała się od Michała.
- Po co? – spytał zdziwiony, ale zaczął szukać kluczy w torbie treningowej.
- A zobaczysz jak wrócisz po treningu – powiedziała brunetka zabrała z jego ręki klucze, a następnie musnęła swoimi wargami jego policzek i udała się w stronę jego mieszkania.
- Karina! – krzyknął Michał, ale dziewczyna machnęła mu tylko ręką i ruszył dalej przed siebie, a on sam pokiwał tylko głową, a na jego twarzy pojawił się delikatny uśmiech, który świadczył, że ta dziewczyna zmieniła się bardzo, ale musiał przyznać, że to była zmiana na lepsze.
Brązowe tęczówki bruneta wpatrywały się w oddalającą się postać kobiety. Zarówno ona jak i on nie mogli uwierzyć w to, że przez te kilka tygodni ich życie uległo tak wielkiej zmianie. Zakochali się w sobie bez pamięci. Byli tego pewni. Oddaliby za siebie życie. Liczyło się tylko szczęście drugiej osoby. Roztrzepanie i beztroskość Michała wpływały na Karinę w bardzo dobry sposób. Przestała tak kurczowo trzymać się swojego kalendarza i nie przynosiła pracy do domu co wszyscy przyjęli z ulga, ponieważ obawiali się o to czy dziewczyna się kiedyś nie wykończy.
Brunetka, zamierzała urządzić dla siatkarza romantyczną kolację, która miała mu wynagrodzić sobotę. Przez cały dzień krzątała się po nie swojej kuchni w przygotowują nadziewanego kurczaka i ciasto czekoladowe. Przy okazji posprzątała trochę mieszkanie bruneta, który od kiedy spotykał się z Kariną zaczął sprzątać w jakimś stopniu miejsce w którym mieszkał, ale dalej nie można było tego nazwać typowym porządkiem. On sam określał to jako artystyczny nieład.
W mieszkaniu panowała romantyczna atmosfera. Świece, biały obrus, czerwone wino i cudowny zapach dochodzący z kuchni. Tylko ktoś kompletnie pozbawiony uczuć byłby w stanie oprzeć się czemuś takiemu. Michał, mimo zmęczenia po całym dniu treningu gdy tylko wszedł do środka od razu się uśmiechnął. Natychmiast skierował swoje kroki do kuchni, gdzie Karina ustawiała właśnie dwa talerze.
- Cudownie pachnie – powiedział mężczyzna tym samym ujawniając swoją obecność.
- Siadaj. Kolacja gotowa – powiedziała brunetka i wyjął z piekarnika nadziewanego kurczaka.
Jedząc, uśmiechali się do siebie. Atmosfera była bardzo romantyczna. Michał, zachwalał danie zrobione przez ukochaną. W ramach podziękowań podszedł do niej i pocałował ją. Jeden pocałunek przerodził się w kolejny, a każdy następny był jeszcze bardziej namiętny. W końcu zaczęli kierować się do sypialni bruneta. Pozbywali się swoich ubrań, a ich ręce błądziły po swoich ciałach. Bąkiewicz składał na wątłej figurze dziewczyny delikatne pocałunki, co przyprawiało ją o dreszcze. Kompletnie zapomnieli o stygnącym na blacie czekoladowym cieście. Liczyło się tylko tu i teraz. To, że ich ciała stały się jednym i to, że oni przeżyli najwspanialszą chwilę jaka była im tylko dana. Dwie dusze były jednością i mimo to, że byli jak ogień i woda przyciągali się jak dwa magnesy. Karina, czując na swoim ciele ciepłe ręce mężczyzny przygryzła wargi i mocniej wpiła się w usta bruneta. W sypialni słychać było tylko ich ciche jęki, przyśpieszone oddechy oraz serca bijące jednym rytmem.
W INNYM MIESZKANIU
Aneta, rozłożyła się w salonie ze swoimi książkami. Z kuchni przyniosła dzbanek z pomarańczowym sokiem oraz wysoką szklankę. Za kilka dni miała ważne kolokwium, którego nie zamierzała zaliczać w drugim terminie. Nie bardzo chciało jej się uczyć, zwłaszcza gdy przypomniała sobie, że ten wieczór mogła spędzić w silnych i bezpiecznych ramionach Zbyszka, ale niestety nie mogła się z nim tego dnia spotkać, mimo jego usilnych próśb i nalegań. Wiedziała, że nagłe przybycie siostry jej nie przeszkodzi, ponieważ Karina dziś miała nocować u Michała, który coraz bardziej porywał jej serce. Anecie, bardzo to odpowiadało, bo coraz częściej miała mieszkanie tylko dla siebie i nikt jej nie przeszkadzał. Dodatkowo jej siostra bardzo zmieniła się pod wpływem siatkarza i młodsza z panien Rakowskich musiała przyznać, że była to zmiana na lepsze.
Aneta, uczyła się już drugą godzinę, gdy nagle usłyszała dzwonek do drzwi. Zdziwiona poszła je otworzyć, ale przed nimi nikogo nie ujrzała, natomiast na wycieraczce leżał niewielki bukiecik czerwonych róż, dokładnie taki sam jak dostała od Zbyszka na pierwszym spotkaniu. Podniosła je i zdezorientowana rozejrzała się dokładnie po klatce schodowej. Nikogo jednak nie było. Zamknęła drzwi i udała się do kuchni po wazon, aby włożyć do niego niewielki bukiecik. Ledwo postawiła naczynie z kwiatami na ławie w swoim pokoju ponownie usłyszała dzwonek do drzwi. Lekko zdenerwowana ruszyła w ich stronę, ale ponownie nie zastała za nimi nikogo z wyjątkiem niewielkiej bombonierki w kształcie serduszka. Wystraszona, ale i zaciekawiona zabrała ją do domu. Nie zdążyła wejść do kuchni, a dzwonek zabrzmiał kolejny raz. Zła i ciekawa ruszyła w stronę drzwi. Ledwo zdążyła je otworzyć, a na swoich ustach poczuła czyjeś wargi. Początkowo chciała odepchnąć od siebie natręta, ale gdy poczuła dobrze znany zapach perfum uspokoiła się i oddała się przyjemności. Wspięła się na palce i oplotła rękoma szyje Zbyszka. Różnica wzrostu była od razu widoczna dlatego mężczyzna ułożył swoje ręce na jej talii i podniósł, a ona swoimi nogami oplotła go w pasie. Aneta miała na sobie białą tunikę, sięgającą do połowy, ciemne rajstopy i długi biały sweter, który sięgał do kolan. Oddawała się właśnie przyjemności. Smakowała usta bruneta, z którym nie widziała się od dobrych kilku dni.
- Wystraszyłeś mnie – powiedziała dziewczyna, gdy udało jej się przestać całować Zbyszka.
On nic nie powiedział tylko uśmiechnął się i ponownie zaczął ją całować. Dziewczyna czuła jak budzi się w niej ten ogień, który zapłonął w domku w górach. Brunet kierował swoje kroki do salonu.
- Który to twój pokój? – spytał szeptem całując jej szyje.
- Ten po lewo – odpowiedziała mocniej trzymając się jego szyi.
Mężczyzna otworzył drzwi jedną ręką. Postawił dziewczynę na podłodze. Zdjął z niej sweter, a ona z niego koszule. Ponownie poznawali swoje ciała. Wylądowali na łóżku dziewczyny, by móc wspólnie kroczyć do krainy rozkoszy i przyjemności. Ciche jęki dziewczyny, gdy Zbyszek dotykał jej ciała rękami czy ustami roznosiły się po pokoju. Doprowadzał ją do szału. Pragnęła go z każdą chwilą bardziej i mocniej….
- Kocham Cię – powiedział gdy leżeli przykryci kołdrą, a głowa brunetki leżała na jego nagim torsie.
Musiał jej to powiedzieć jeśli chciał żeby jego plan wypalił. Nadal widział w oczach swojego przyjaciela smutek, którego powodem była wątła brunetka. Musiał pokazać jej, że nie ma prawa igrać sobie z uczuciami jego przyjaciół.
- Nie powinieneś tego mówić – powiedziała Aneta i momentalnie zesztywniała.
- Czemu?
- To słowo jest wyjątkowe… - nie dokończyła ponieważ mężczyzna jej przerwał.
- … tak wyjątkowe, że wiem, że mogę ci je powiedzieć.
- Zbyszek, tu chodzi o to, że ja napatrzyłam się wystarczająco na rozwód rodziców. Nie chcę przechodzić przez to samo, a to słowo do czegoś zobowiązuje – powiedziała i spojrzała w jego zielone tęczówki.
- Kocham Cię i już – powiedział i pocałował ją w czoło.
W jego głowie zaczął dzwonić głos rozsądku, że osoba, która napatrzyła się na rozwód rodziców nie umiałaby bawić się cudzymi uczuciami. Szybko go jednak zagłuszył. Chciał zemsty. 

21 komentarzy:

  1. ROZDZIAŁ ŚWIETNY, ale nie podoba mi się to, że Zbyszek nie odstąpił od swojej zemsty... może za jakiś czas zrozumie, że to nie Aneta skrzywdziła jego przyjaciela i jego rozsądek wreszcie weżmie nad nim górę... Dobrze, że Michał ma taki wpływ na Karinę, ona potrzebowała zmian w swoimzyciu i dzięki Michałowi to się stało:) czekam z niecierpliwoscią na kolejny rozdzial:)
    Pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  2. Uuuu :D Tak myślałam, że nabiorą jeszcze bardziej ochoty na dokończenie tego, co przerwali ;p i Karina się spisała :D zimne ciasto czekoladowe też dobre :D hahaha no wiecie, musieli spalić ta tucząca pieczeń ;p hahahahah Też uważam,że zmiana zachowania wyjdzie Karinie na dobre ;)
    I ten kombinator Zbyszek, gdy już jest tak fantastycznie, on przypomina sobie o zemście... Przecież dobrze widzi jaka jest Aneta i sam dochodzi do trafnych wniosków. Nie jest mu obojętna i chyba już dawno nie kieruje się planem zemsty. No walnijcie mu czymś, bo jak nie ja to zrobię ;p Biedna Anetka..
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Karina z Michałem widać w drugiej próbie dokończyli to co im przerwano za pierwszym razem ;) No i tak ma być. Trzeba do końca bić się o swoje szczęście, nie zważając na konsekwencje.
    Ja się boję o drugą parę... Jak przeczytałam frazę, która padła z ust Zbyszka a mianowicie chodzi mi o jego wyznanie to się szczerze ucieszyłam ale jak później doczytałam, że to kolejny punkcik by zemścić się na Rakowskiej to posmutniałam momentalnie. Boję się konsekwencji...
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  4. mi zawsze ktoś przeszkadza kiedy chcę przygotować jakąś niespodziankę, jak nie dom pełen mieszkańców to co innego, ale Karinie wszystko udało się jak tylko najlepiej mogła, widać ze Michał był bardzo zadowolony, szczerze to ja bym z takim Zbyszkiem zgłupiała, z resztą już to zrobiłam, bo nie wiem na ile u niego to jest gra a na ile uczucia, wiadomo że nadal pamięta o tym że chciał sie zemścić, ale kiedy już prawda wyjdzie na jaw zrani nie tylko Anetę ale również siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Hhahaha co tam ciasto;p hhahahaha trzeba dbać o kondycje, zresztą niezłe inne ciacho było do skonsumowania ;p hahaha nie ma co się pohamowywać. Ich wzięło na całego;p i bardzo dobrze, niech się nie hamują :) pragnęli się i oto nadszedł ten moment kulminacji :)) gorąco :) Karina chyba teraz troszkę wyluzuję :) ma co innego w głowie;p hahaha. Zbyszek wrrrr jak on mnie denerwuje, a raczej jego zachowanie. Niby sam widzi, ze Aneta jest zupełnie inna, wspaniała i wyjątkowa, a sam ciągnie tą całą zemstę. Wrrr Bartman pomyśl!!!!!, bo mu nak.opie. Cudownie jak zawsze :))

    OdpowiedzUsuń
  6. kurcze a już myślałam że Zbyszek zrezygnował z tej zemsty...
    to wszystko źle się skończy....
    za późno zrozumie jak bardzo kocha Anetę i jak bardzo mu na niej zależy....
    a niespodzianka przygotowana przez Karinę dla Michała widać że mu się spodobała;)
    oj zakochańcy;)
    czekam na nexta
    pozdrawiam;***
    (kolejna-szansa)

    OdpowiedzUsuń
  7. Odcinek jest świetny ; ). Fajnie, że między Kariną, a Michałem się układa. Są szczęśliwi i zakochani ;*. Mam nadzieję, ze ich uczucie z każdym dniem będzie się umacniać.
    Kurcze... a już miałam nadzieję, że Zbyszek naprawdę kocha Anetę. Czyli te dwa słowa, "kocham Cię" nic dla niego nie znaczą. Szkoda, bo bardzo skrzywdzi swoim postępowaniem Anete. Ten głupek będzie potem wszystkiego żałował. Heh, zemsty mu się zachciało. Żeby to jeszcze była ta osoba, o której on myśli. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział. Powiadomcie mnie oczywiście ; >.
    Pozdrawiam Marlena

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż powiem szczerze nie spodziewałam się, że Zbigniew odstąpi od swojego planu i nie zawiodłam się:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetnie. Super. Nie no po prostu zarąbiście. A niech mi tylko spróbuje ten Bartman z nią zerwać. Ulala Karina zaszalała.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba żartujecie? I on naprawdę ją teraz zrani? Tą, w której jest zakochany? Która jest mu bliska? Naprawdę to zrobi? Nie wiem, zagięło mnie lekko, bo sądziłam, że jednak doszedł do wniosku, że zemsta się nie liczy, bo liczy się Aneta. Czy on nie zrobi tego wbrew sobie? Bo nie wierzę, że jego samego to nie dotknie!
    Co do drugiej naszej parki, to widzę miłość kwitnie. Pięknie, pięknie.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bartman!! Myślałam,ze jednak przeszła mu chęć zemsty i to co czuje do Anety jest jednak silniejsze od chorego urojenia,ale jednak bardzo,bardzo się myliłam. Kiedy wszystko wyjdzie na jaw to on gorzko tego pożałuje... Noc Kariny i Michała... mhmm :) Jednak teraz już nikt nie mógł im przeszkodzić :) Widać,ze obecność Michała w jej życiu sprawiła,ze pozwala sobie wreszcie na odrobinę szaleństwa.
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  12. no wiesz co?? szkoda mi Bartmana. Niech Misiek interweniuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. No i Bartman dopiął swego, zemscił sie tylko szkoda że nie na właściwej osobie... mam nadziej, ze Michał otworzy mu oczy i powie, mu że to nie aneta tylko zupełnie inna go tak skrzywdziła.
    a co do Kariny i Bakiewicz to dobrze, że sa razem szczęsliwi:)
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Zbyszek postawił przyjaźń wyżej od miłości, to jest piękne, ale często lubi się zemścić, wiem po sobie a potem zostajemy z niczym, oczywiście tutaj tak nie będzie, ale w realnym świecie to już jest inaczej, czy on nie mógł najpierw pogadać z Michałem, no tak oczywiście że nie, oj Zbyś ty myślący inaczej :P ja nie wiem co on będzie musiał zrobić by Aneta mu wybaczyła, bo po czymś takim to nie wiem czy przejście całek Polski na kolanach wystarczy, scenka między, Kariną a Michałem przezabawna, najpierw Bąku śmiał się ze swojej ukochanej a potem sam zorientował się ze się spóźnił, co ta miłość robi z nami, zapominamy o upływającym czasie :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ujął mnie Zbyszek tym ze tak pięknie chcial sie zachować w stosunku do Michala ale zapomniał w tym wszystkim o sobie i o tym ze jego uczucia tez powinny sie liczyć. Przede wszystkim powinien kierować sie wlasnie uczuciami,tymi prawdziwymi a nie tylko i wyłącznie checia zemsty. Upokorzył Anete ktora nie jest niczemu winna. Boje sie co z tego wyniknie i jak pan B. to odkręci.
    U drugiej pary sielanka az milo tylko cos mnie łupie w kościach,dając tym samym do zrozumienia ze cos sie wydarzy u Kariny i Miska. Zycie...
    Pozdrawiam:***

    OdpowiedzUsuń
  16. Kurcza smutno mi ale no cóż sielanka musiała się kiedyś skończyć. Plan jest planem. Ja bym nie wybaczyła potem nigdy...

    OdpowiedzUsuń
  17. Hhahaha to ja też poproszę Bąka w sosie własnym;p brzmi jakże apetycznie;p hahaha. Dobrze, dobrze Michał dba o swoją kobietę :) 5 rano? o matko, dobrze Michał, że wyłączyłeś ten telefon;p w końcu mieszkanie się pali;p czy coś;p hahaha już nam Karina coś wymyśli, ale na Bąka nie da się gniewać- wiadomo ma ten urok osobisty :). Ooooo tak Bartman to jest zły zdecydowanie- się mu w głowię poprzewracało!! dopiął swego w imię Michała- jejku co on by dla niego nie zrobił?- no właśnie, tylko mógł się wcześniej upewnić, bo coś wyraźnie mu się pomyliło i to bardzo. Będzie tego żałował, on już tego żałuje, Aneta nie da się tak łatwo przeprosić. Cudo :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Hahahahah ja bardzo chętnie się wproszę na tego Bąka w sosie własnym :D żartuje ;p ale zaszaleli widzę :D wiadomo, że przy Michale się lepiej śpi :) chyba raz w życiu się wyspała porządnie :D a Michał dobrze zrobił :) wiedziałam, że mu wybaczy a do tego sama zaproponowała znów wspólny wieczór ^^ jak to się mówi apetyt rośnie w miarę jedzenia :D
    Oj bardzo zły Zbyszek, oj zły on zdecydowanie. I po choinkę to robił? Jak sam stwierdził, że się zakochał? Poznał ją doskonale i widział, że ona nie mogła być zdolna o takich rzeczy. Aneta się nie patyczkowała, nie tłumaczyła tylko od razu plask, i bardzo dobrze! Należało mu się. Nie wiem, co teraz będzie, ale Anetka potrzebuje wsparcia, może Karinka ją pocieszy?
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdziwiło mnie,ze Karina nie zareagowała bardziej impulsywnie na to,ze Michał wyłączył budzik i w sumie przez niego zaspała na ważne spotkanie biznesowe. Ale może dzięki niemu wreszcie zwolni tempo i doceni co tak naprawdę jest ważne? Mam taką nadzieję :) A Bartman to zły człowiek :D Ja mam nadzieję,ze teraz mu Misiek wszystko wygarnie. I wcale bym się nie zmartwiła gdyby Aneta nie wybaczyła mu. Zachował się jak ostatni palant bawiąc się w jakąś dziecinna zemstę. Pozdrawiam :) :*

    OdpowiedzUsuń
  20. O mój Boże. Jak on mógł... ?! Brawo. Brawooo :( To ja nie wiem, jak on się poczuje, jak się dowie od Miśka, że Aneta, to nie ta, która złamała mu serducho. Chyba dwa razy podlej. Bo nie dość, że zrobił Anecie takie świństwo, to jeszcze to jest koszmarna pomyłka, więc podwójna krzywda. Jeju... Czy ona mu wybaczy? Na te jego piękne, zielone tęczówki? Ale też on sam siebie zranił. Wspaniały z niego przyjaciel, ale bez przesady... Nie wiem, czy Michał by sobie życzył takiego czegoś?
    Co do Bąkiewicza i Kariny... Przeuroczo. Poukładana pani prezes zaczyna się spóźniać. Szoook.
    Czekam na następny part!

    OdpowiedzUsuń
  21. Haha ;D. Michał i Karina mnie rozwalają ; ). Świetni są… oboje są spóźnieni, ona na spotkanie z włoskimi kontrahentami, a on na trening. Fajną wymówkę sobie oboje wymyślili ; >. Spotkają się wieczorem, super xD. Dobrze, że Karina nie wściekła się na Michała za ten budzik ;p.
    Kurczę, ale z tego Bartmana to jest idiota. Normalnie jakbym go dorwała, to… ugh. Jestem ciekawa co zrobi, gdy dowie się, że to nie ta dziewczyna, która miała być ofiarą jego zemsty. Oj, Zbyszek… będziesz cierpiał. Już teraz źle się czujesz, po tym co powiedziałeś Anecie. Biedna Anetka ;/. Znowu cierpi, ech…
    Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek. Powiadomcie mnie oczywiście ;*
    Pozdrawiam Marlena

    OdpowiedzUsuń