czwartek, 19 lipca 2012

Rozdział 13 – „Byłam głupia przez chwilę. Odrzucona przez Ciebie. I teraz czuję się jak głupiec. Tak skołowana, moje serce jest posiniaczone. Czy byłam kiedyś kochana przez Ciebie?”



Aneta, nie pamiętała jak dotarła do domu. W sercu czuła jeden wielki ból, który rozsadzał jej klatkę piersiową. Nie mogła oddychać. Czuła, że tonie. Zakochała się i została brutalnie skrzywdzona z powodu jakiejś głupiej zemsty. Przecież ją z Kubiakiem nigdy nic nie łączyło. To Tamara złamała serce Michałowi, więc Aneta nie rozumiała czemu Zbyszek zabawił się jej kosztem. Cała zabawa w miłość kosztowała studentkę prawa wiele sił, nerwów i wylanych łez, które wcale się nie kończyły. Każdego dnia miała ich jeszcze więcej i uparcie nie opuszczały jej oczu. Przez to całą grę zaniedbała studia. Robiła wszystko co było w jej mocy by zaliczać wszystkie kolokwia, ale za każdym razem oblewała. Uczyła się długo i często, a w jej głowie nie zostawało nic. Groziło jej wydalenie z uczelni, a sami profesorzy nie poznawali tej rezolutnej dziewczyny, która zapowiadała się na naprawdę dobrego prawnika.
Pewnego dnia Aneta wróciła do domu. Kariny nie było w mieszkaniu, ponieważ była u Michała. Starsza siostra, nie zauważyła tego, że Aneta chodzi wiecznie zapłakana. Mijały się w drzwiach, a bywały dni kiedy wcale się nie widziały. Brunetce było to na rękę, ponieważ nie musiała spowiadać się ze swojej naiwności i głupiej wiary w instytucję związku czy też małżeństwa. Miała nauczkę na przykładzie własnych rodziców i nic z tej lekcji nie wyniosła. Aneta, poszła do łazienki i spojrzała w lustro. Potargane włosy, cienie pod oczami, których nie maskowała nawet najgrubsza warstwa makijażu, blada cera. Wyglądała jak śmierć. Zamknęła oczy i otworzyła je ponownie jakby miała nadzieję, że to co widziała przed chwilą jej się tylko przewidziało. Niestety to wszystko okazało się prawdą i to brutalną prawdą.
- Jesteś beznadziejna – szepnęła dziewczyna do swojego odbicia w lustrze.
Mimo woli zaczęła szukać tabletek na sen, które przepisał jej lekarz podczas rozwodu rodziców. Wiedziała, że musi zakończyć to co się teraz działo. Nie miała siły walczyć o to wszystko co przed spotkaniem Zbyszka było jej priorytetem. Z jednej strony swoje postępowanie nazywała tchórzostwem, ponieważ życie jest cudownym darem i aby żyć należy mieć odwagę, a ona ewidentnie jej nie miała. On zabrał jej całą chęć do życia. Zamknął w swoich zielonych tęczówkach i odszedł brutalnie depcząc serce, które dzięki niemu nauczyło się bić w rytmie miłości. Nalała do szklanki wody, a następnie zaczęła połykać jedna tabletka po drugiej. Nie liczyła ile ich wzięła. W pewnym momencie po prostu zwinęła się w kłębek na kafelkach łazienki i czekała na objęcia śmierci…
… Karina, weszła do mieszkania w towarzystwie Michała. Śmiali się właśnie z jakiegoś dowcipu. Brunetce nie spodobała się ta cisza, która panowała w mieszkaniu. Była dziwnie głośna, jakby krzyczała, że coś jest nie tak. Z pokoju Anety nie dochodził żaden dźwięk, w salonie było pusto.
- Aneta, jesteś? – spytała Karina wchodząc do kuchni i zapalając światło.
Nie wiedziała czemu, ale czuła, że stało się coś złego. Między siostrami była specyficzna więź, która już nie raz ostrzegła je przed tragedią.
-Aneta – głos Kariny zdradzał, że dziewczyna zaczyna się coraz bardziej niepokoić.
Dopiero po chwili zobaczyła, że w łazience pali się światło, a drzwi są uchylone. Weszła do pomieszczenia momentalnie i od razu zaczęła krzyczeć.
- Aneta! Anetka, coś ty zrobiła! Michał, dzwoń po karetkę! – Karina, uklęknęła przy młodszej siostrze i ujęła jej jeszcze ciepłą dłoń.
Po jej policzkach spływały łzy. Bała się, że jedyna osoba, która ją rozumiała, nawet jeśli często jej dokuczała chciała odebrać sobie życie, a ona nie wiedziała z jakiego powodu. Oskarżała się o to, że nie zauważyła jakiejś nagłej zamiany w zachowaniu siostry. I nie usprawiedliwiał jej fakt, że zajęta była własnym życiem, że Aneta jest dorosła i powinna wiedzieć, że tak się nie robi. Ona była jej młodszą siostrzyczką, którą miała się opiekować, a tym samym modliła się teraz o to by Bóg nie zabierał jej ze świata…
… po długich pięciu godzinach Karina i Michał mogli wrócić do mieszkania dziewczyn. Aneta, przeszła płukanie żołądka i jej życiu nie zagrażało niebezpieczeństwo. Musiała teraz odpoczywać, a para powinna iść do domu odpocząć. Tak przynajmniej twierdził lekarz. Dziewczyna nie chciała zostawić siostry ani nachwalę, dopiero głos Michała przekonał ją do tego, że z samego rana przyjedzie do szpitala. Brunetka ledwo przekroczyła próg mieszkania i od razu skierowała swoje korki do pokoju Anety. Panował w nim bałagan, a po podłodze rozrzucone były zdjęcia pewnej pary. Brunetka, podniosła jedno z nich i ujrzała swoją młodszą siostrę w objęciach pewnego mężczyzny.
- Dowiem się kim jesteś i pożałujesz, że skrzywdziłeś moją siostrę – powiedziała Karina do zdjęć, które zebrała z podłogi.
- Kto pożałuje? – spytał Michał.
- Ten mężczyzna – odpowiedziała i podała mu plik zdjęć.
- Przecież, to Zbyszek….
Następnego dnia Karina, nie pojechała prosto do szpitala tylko od razu udała się na trening Politechniki Warszawskiej. Nie interesowało ją to, że przeszkodzi komuś w pracy. Zbyszek Bartman, musiał dowiedzieć się, że to przez niego jej siostra chciała się zabić. Z jej oczu biły pioruny. Zabijała każdego na kogo spojrzała. Zgodnie z planem weszła na halę i od razu odnalazła wysokiego bruneta, który śmiał się z czegoś otoczony grupką kolegów.
- Za chwilę nie będzie ci do śmiechu – powiedziała sama do siebie.
Stukot jej obcasów odbijał się od ścian hali. Była pewna siebie, co najważniejsze na treningu nie było jeszcze Michała, który mógłby ją powstrzymać.
- Zbyszek Bartman? – stanęła za jego plecami, a on odwrócił się w jej stronę.
- Tak – odpowiedział.
- Ty parszywy kretynie. Jak mogłeś skrzywdzić najbardziej wrażliwą osobę jaką znam na świecie? Moją siostrę.
- Mówisz o tej parszywej dziwce, która łamie serca na prawo i lewo facetom? – spytał z triumfalnym uśmiechem, lecz kiedy to mówił jego wnętrze sprzeciwiało się każdemu słowu, które padało z jego ust.
- Nie waż się mówić tak o mojej siostrze – Karina cedziła wyrazie każde słowo, a następnie jej prawa dłoń wylądowała na policzku siatkarza.
- Nie? Wiesz ilu facetom serce złamała? Nie znasz jej.
- Ja jej nie znam? Ja? Jak mogła by łamać serca facetów, kiedy przeżyła rozwód własnych rodziców? Kiedy musiała walczyć z własnym ojcem? Poznałeś ją w ogóle? Co ty o niej wiesz?
Nie odpowiedział jej na to pytanie.
- Właśnie nic. A ona nie umiałaby bawić się uczuciami. Aneta jest najbardziej wrażliwą osobą jaką znam. A przez ciebie próbowała się zabić…
- … jak to zabić? – spytał zdziwiony Zbyszek.
- Zbliż się do niej choć jeszcze jeden raz. Spróbuj znowu zakręcić w jej głowie, uczuciach, sercu czy gdziekolwiek lub pojaw się w jej życiu nawet przypadkiem to uwierz mi, że cię znajdę i pozbawię największego skarbu jaki posiadasz – gdy skończyła mówić odwróciła się napięcie i wyszła z hali, a Bartmana zostawiła z natłokiem myśli, których on sam nie rozumiał…

11 komentarzy:

  1. Jestem. Matko jak ja się cieszę, że skończyło się tylko na płukaniu żołądka a przecież mogło być o wiele gorzej. Aneta została ofiarą miłości, która może mieć szczęśliwe zakończenie pod jednym warunkiem: Zbyszek stanie na uszach by odzyskać zaufanie Anety i jej siostry. Karina zapewne nie będzie chciała dopuścić siatkarza do swojej siostry ale dla chcącego nic trudnego. Chciałabym by Zbyszek poznał prawdę jak to było z tą dziewczynę Michała i zrozumiał, że zemsta odbyła się na niewłaściwej osobie.
    Pozdrawiam ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. zacznę od końca, kochana nie przejmuj się ze wszystko ci się wydaje teraz tandetne, przechodzę przez to samo, to że tobie wydaje się takie, wcale nie znaczy że takie jest, bo ja stwierdzam że nie jest.
    Teraz może to trochę głupi zabrzmi ale miło było przeczytać scenę samobójstwa widzianą oczami innej autorki, jak wiesz sama kiedyś napisałam podobną. Też uważam że pozbawienie się życia nie jest żadnym wyjściem, ale z drugiej strony człowiek czasami przechodzi takie okresy w życiu gdy wszystko dosłownie wszystko się wali i myśli że tak będzie lepiej, dobrze że Karina z Michałem zdążyła na czas, i jeszcze wygarnęła później Zbyszkowi całą prawdę, oj nie spodobał mi się Bartman w tym rozdziale, on chyba sam tez sie pogubił

    OdpowiedzUsuń
  3. Pewnego rodzaju kryzys twórczy przechodzi każdy więc głowa do góry. nie ma się czy przejmować bo rozdziałem jestem zachwycona. Kara Zbigniewowi się należy pomimo tego, że zrobił to dla przyjaciela. Bawienie się czyimiś uczuciami jest wielkim błędem!

    OdpowiedzUsuń
  4. Biedna Anaet przez głupią zemstę zbyszka próbowala się zabić... mam nadzieje, że teraz on zrozumie jaki błąd popełnił i będzie chciał wszystko naprawic, chociaż nie wiem czy Aneta bedzie w stanie mu jeszcze zaufać.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I kolejny szok!
    Wiedziałam, że Anecie będzie ciężko i będzie się czuła okropnie, ale kurcze kurczaczek.. Żeby się chciała zabić?? Niedobrze...
    Wielkie szczęście, ze istnieje siostrzana intuicja i Karina tak szybko wkroczyła.
    Ha! Się Zbyszkowi oberwało i słusznie! Niech wie, niech mu będzie głupio i przykro i niech się zamartwia!
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem w szoku. Ojaaa! No to Aneta naprawdę musi to przeżywać, skoro targnęła się na swoje życie. Wgl jestem wściekła na Zbyszka teraz. Jak może tak obrażać Anetę? Nie mogę, no. Niech ktoś nim porządnie potrząśnie! Niech Kubiak mu w końcu powie, że Aneta, to nie ta, co złamała mu serce! Jeju...
    czekam na dalszy ciąg!

    OdpowiedzUsuń
  7. O rany. Przez chwilę przemknęło mi przez głowę, że uśmiercisz jedną z głównych bohaterek czyniąc z niej postać tragiczną. Ale w sumie później wydało mi się to niefajne.
    Mam nadzieję, że Zbyszek będzie długo zabiegał o to, aby Aneta mu wybaczyła a Karina przekonała się do niego. Może jakiś mały romans Anety z Michałem dla dobicia Bartmana. Czekam na kolejne.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam tą historię już dosyć długo i doszłam do wniosku, że pora coś skomentować. Byłam w szoku, że próbowała się zabić, no ale w końcu przeżyła zawód miłosny. Całe szczęście, że przeżyła i mam nadzieję, że Zbyszek prędzej czy później mocno pożałuje tego co zrobił.
    Czekam na następne genialne odcinki. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja wiedziałąm że to wszystko tak się skończy....
    wiedziałąm że kiedy Zbyszek zerwie z Anetą to ona się załamie i coś sobie zrobi...
    ale z Tego Zbyszka kretyn....
    oby nigdy już nie skrzywdził Anety...
    czekam na nexta
    pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Po pierwsze-to nie żadne tanie romansidło! Ja uwielbiam wasze wspólne dzieła! Nie spodziewałam się,ze Aneta tak to wszystko przeżyje :/ W sumie rozumiem jej zawód i to,ze całkowicie oddała serce Zbyszkowi,ale nie wiedziałam,ze posunie się aż do samobójstwa. Na dodatek ten baran-Bartman (przestanę go tak nazywać jak wreszcie się ogarnie :) ) nadal żyje w przekonaniu,ze Aneta to podła łamaczka serc. Mam nadzieję,ze Kubiak albo nie wiem już kto wreszcie mu to uświadomi. Chociaż teraz to i tak już za późno,bo nie wierzę,ze Aneta mu wybaczy. Buziaczki :) :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że moje czarne scenariusze się nie spełniły. I się może w końcu Zbyszek dowie i uświadomi sobie jakim jest kretynem. Oby, bo liczę na to. Pozdrawiam, M. [neonow-szept.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń