Aneta, właśnie
wróciła ze spaceru z Bobikiem, który na czas zgrupowania Zbyszka przebywał pod
jej opieką. Dziewczyna musiała przyznać, że ten słodki, mały piesek za wszelką
cenę próbował zwracać na siebie uwagę. W jakimś stopniu podobny był do Bartmana
pod tym względem. Brunetka uśmiechnęła się do siebie i weszła do mieszkania.
Mimo, że siatkarza nie było dopiero od dwóch tygodni w Warszawie ona bardzo za
nim tęskniła. Prowadzili długie rozmowy telefoniczne, ale to nie było to samo.
Aneta, wiedziała, że najbliższe dwa dni, które siatkarze spędzą w Spale, mogą
ich odwiedzać rodziny, ale ona nie mogła do niego pojechać, ponieważ nie
chciała zostawiać Kariny w takim stanie samej w domu. Kiedy była już w
przedpokoju usłyszała jak z kuchni dochodzi ją znajomy kobiecy głos i to na
pewno nie był głos jej siostry. Zastanowiła się dłuższą chwilę i olśniło ją. To
jej mama była w Polsce. Na początku się ucieszyła, ale po chwili przyszedł żal,
że zostawiła je same bez opieki i pomocy w ważnym i ciężkim dla nich momencie.
Owszem Karina, sama powiedziała rodzicielce, że ta zostanie babcią, ale żadna
dziewczyn nie spodziewała się, że ta przyleci tak szybko do Polski. Postawiła
psa na podłodze i udała się do kuchni.
- Mamo, co ty tu
robisz? Nie musiałaś przylatywać – Karina sama była w szoku, a Aneta domyśliła
się, że kobieta pojawiła się w mieszkaniu kilka chwil przed nią.
- Karinko,
musiałam przylecieć, żeby dowiedzieć się co jest z tobą i twoim dzieckiem. No i
jak sobie radzicie.
- Całkiem nieźle
– powiedziała Aneta, ujawniając swoją obecność.
Ton jej głosu
nie był zbyt przyjemny.
- Anetka,
zmieniłaś się. Matko dziewczynki tęskniłam za wami – mówiła rodzicielka.
- Widzę. Sama
twoja obecność o tym świadczy.
Nikt nie wie jak
ta rozmowa skończyłaby się gdyby nie przerwał jej dźwięk telefonu Anety.
Brunetka, uśmiechnęła się do siebie gdy na wyświetlaczu zobaczyła kopertę z
podpisem ‘Nowa wiadomość: Zbyszek’.
Nacisnęła klawisz żeby odczytać wiadomość. ‘Tęsknię
za tobą. Odliczam dni do powrotu, żeby móc Cię przytulić i nigdzie nie puścić
przez całe życie. Kocham Cię’. Uśmiechnęła się do siebie. Też chciała znowu
znaleźć się w jego silnych ramionach. Zapomniała już o tym co musiała przez
niego przeżywać. To już było za nimi. Teraz pisali zupełnie nowy rozdział.
Aneta, pod wpływem impulsu podjęła decyzje, że na dwa dni, jedzie do Spały. Po
pół godzinie była spakowana.
- Jedziesz do
niego? Tak po prostu? Nie sądziłam, że po tym co ci zrobił będziesz w stanie
tak za nim szaleć – Karina nie ukrywała tego, że nie ufała Zbyszkowi. W końcu
to przez niego jej młodsza siostra chciała się zabić, a on sobie z tego nic nie
zrobił.
- Karina, on się
zmienił.
- Akurat. Bo
uwierzę i zostawiasz mnie z mamą samą?
- Muszę. Nie
jestem gotowa z nią rozmawiać. A dodatkowo wiem, że Zbyszek się zmienił.
- Aneta, a jak
znowu cię zostawi?
- Nie zostawi.
Wiem to. Dbaj o siebie. Za dwa dni jestem – powiedziała Aneta i wyszła z
mieszkania…
…. po dwóch
godzinach drogi zaparkowała pod hotelem gdzie mieszkali siatkarze. Była godzina
dwudziesta pierwsza. Nie wiedziała w którym pokoju ma szukać Zbyszka. Wysiadła
z auta i wzięła głęboki oddech, a do jej płuc wleciał zapach lasu, który
uwielbiała. Było zimno, ale nie, aż tak żeby nie mogła chwilę postać na
zewnątrz. Słońce chowało się za gromadą drzew. Stała naprzeciwko wejścia do
hotelu, więc postanowiła napisać Bartmanowi smsa, żeby wyszedł przed budynek.
Oczywiście nie obyło się bez pytań, ale po co ma wychodzić. W końcu do jej uszu
dobiegł wesoły śmiech. Odwróciła się za siebie i ujrzała kadrę siatkarzy, która
wracała ze spaceru. Brunet, rozglądał się, a w ręce trzymał telefon. W końcu
zauważył ją. Wydawało mu się, że śni. Nie mógł uwierzyć, że ona jest w Spale i
czeka na niego. Podbiegł do niej i wziął na ręce. Kochał jej śmiech, oczy,
włosy. Kochał w niej wszystko, a już najbardziej to, że potrafiła go zmienić.
To nie był już Zbyszek, który uwielbiał podrywać kobiety. On teraz nie widział
świata poza nią. Mogły do niego podchodzić fanki po autograf, ale na więcej niż
podpis i lekki uśmiech nie mogły liczyć. Zasmakował jej ust i zatopił się w
nich. Dwa dni. Mieli dla siebie dwa dni, podczas, których musieli się sobą
nacieszyć. Kolejna taka okazja może się szybko nie nadarzyć.
- Co ty tu
robisz? – spytał tuląc ją do siebie.
- Przyjechałam
do ciebie – powiedziała i spojrzała w zielone tęczówki, a cały świat stracił
znaczenie.
- Jechałaś sama
z Warszawy? Czy ty oszalałaś? Mogło ci się coś stać – brunet zaczął panikować.
- Może zamiast
prawić mi kazań, zaczniesz się cieszyć jak na zakochanego przystało i
zabierzesz mnie na spacer? – spytała ze śmiechem.
Bartman, bez
słowa sprzeciwu zabrał ją na spacer do pobliskiego lasu. Ubrana w jego kadrową
bluzę wyglądała uroczo, a on nie mógł oderwać od niej wzroku. Wydawała się taka
szczęśliwa. Po romantycznym spacerze para wróciła do hotelu. Zbyszek, wniósł
walizkę do swojego pokoju, który dzielił z Michałem Bąkiewiczem. Bruneta,
jeszcze nie było. Aneta, usiadła na łóżku wskazanym przez Bartmana i po chwili
poczuła na swojej szyi jego usta, które
zmierzały ku jej wargom. Uśmiechnęła się i oddała się przyjemności. Całkowicie
zapomnieli, że w każdej chwili do pomieszczenia może wejść Bąkiewicz.
- Nie widziałem
cię tak krótko, a stęskniłem się jak wariat – powiedział Zbyszek patrząc w
czekoladowe tęczówki dziewczyny.
- Ja też
tęskniłam. Dodatkowo moja siostra staje się nieznośna. Wszystko jej nie pasuje
– stwierdziła Aneta i wtuliła się w tors bruneta.
- Musisz ją
zrozumieć. Takie są uroki ciąży. Zmiany nastrojów, mdłości, dziwne zachcianki.
- Mówisz jakbyś
miał już trójkę dzieci – powiedziała ze śmiechem Aneta.
- Jak dzieci to
tylko z tobą – stwierdził Zbyszek śmiejąc się.
- Nie wiem czy
się zdecyduję, jak mi siostra będzie tak marudzić.
- Oczywiście
dzieci będą i nie musisz się o to martwić. Już ja się o nie postaram.
- Nie wątpię
panie Bartman, nie wątpię. Tylko nie wiem czemu moja siostra nie chce
powiedzieć Bąkiewiczowi, że zostanie ojcem. Ja wiem, że ją zdradził, ale
dziecko musi mieć ojca. I Kreek się na niego nie nadaję. Takie duże dziecko z
niego.
- A ty
powiedziałabyś mi, że spodziewasz się mojego dziecka gdybyś dowiedziała się o
zdradzie? – spytał.
- Może nie od
razu, ale tak. Powiedziałabym ci. Dlatego uważam, że Bąku powinien wiedzieć. Ma
do tego prawo.
Para, nie
wiedziała nawet, że sam zainteresowany o którym mówią stoi pod drzwiami i
słyszy każde słowo z ich rozmowy. Początkowo nie wiedział o co im może chodzić.
Jaka ciąża Kariny? Nie docierały do niego wszystkie informacje. Dopiero gdy
padło jego nazwisko wszystko stało się jasne. Miał zostać ojcem i miał też nic
o tym nie wiedzieć. Karina, postanowiła ukrywać przed nim ten fakt. Wiedział,
że tylko on jest winien rozpadowi ich związku, ale to nie upoważniało jej do
tego, żeby ukrywała przed nim ich wspólne dziecko. Przecież miał prawo dać mu
nazwisko, widywać je i zabierać na wakacje. Nie miał pojęcie jak ma ją
przekonać, żeby do niego wróciła. Nie odbierała od niego telefonów. Wiedział,
że może czuć się urażona, ale przecież on chciał jej to tylko wytłumaczyć i
błagać o jeszcze jedną szansę. Ale ona byłą nie ugięta i to z powodu tego co
widziała na własne oczy. Doświadczenia, które wypłynęły z małżeństwa jej
rodziców nauczyły ją tego, że nie może dać mężczyźnie drugiej szansy, bo jeśli
raz zdradził to będzie robił to zawsze. A Michał wiedział, że już nigdy więcej
czegoś takiego by nie zrobił. Miał nauczkę, po której strasznie cierpiał i
tylko zbliżające się zgrupowanie ratowało go przed totalnym szaleństwem z
rozpaczy. Oddał się całkowicie siatkówce i tylko ona powodowała, że jakoś się
trzymał. I kiedy wydawało mu się, że nic już nie może go bardziej dobić,
okazało się, że ma mieć dziecko, o którym miał się nigdy nie dowiedzieć.
Karina źle robi ukrywając przed Bąkiewiczem fak iż jest w ciąży, a on jest ojcem... może jej mama jakoś pomoże i wytłumaczy córce, że powinna przynajmniej z nim porozmawiać i powiedzieć o ciąży... a Anet dobrze zrobiła jadąc do Zbyszka:):)
OdpowiedzUsuń[krzyk-uczuc]
Pozdrawiam:*
Ah te spalskie lasy. Ja czułam, że Aneta nie wytrzyma i pojedzie do Bartmana. Na jej miejscu zrobiłam to samo. Mmmm... No i czułam, że Michał ich podsłuchuje. Kurcze, no z jednej strony zrobił straszną krzywdę Karinie, więc wiadomo, że ona jest rozżalona, zraniona. Ale z drugiej to fakt, on ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Nie można ukrywać takich informacji. A mnie też Ardo nie pasuje. Nie tyle na ojca, tylko ogólnie irytuje mnie, że on się tak do Kariny przystawia trochę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na dalszy ciąg :)
Z jednej strony nie dziwię się Karinie, bo ja raczej też bym zdrady nie wybaczyła, ale z drugiej, to każdy zasługuję na drugą szansę. Zbyszek jest taki fajny, że , aż miło :)
OdpowiedzUsuńNawet zdrada nie upoważnia do ukrywania faktu,że Michał zostanie ojcem!!! Ma do tego prawo! Zbyszek jest taki fajny - aż by się chciało mieć takiego faceta:)
OdpowiedzUsuńSpała jest w pewien sposób specyficznym i magicznym miejscem. Rzeczy, które się tam dzieją... no cóż, zwykle mają wpływ na przyszłość. Dobrze, że się Bąku dowiedział, mam tylko nadzieję, że Karina mu wybaczy.
OdpowiedzUsuńA u Zibiego i Anety sielanka, i dobrze ;)
[you-could-be-my-unintended]
O ile u Anety i Zbyszka wszystko juz sie uspokoilo o tyle u starszej siostry Rakowskiej wszystko jest nie tak... Teraz jeszcze do tego wszystko Michal dowiedział sie o ciąży i boje sie ze bedzie mial jakies wyrzuty do Kariny ze chciala przed nim ukryć fakt o dziecku... Oj u tej pary bedzie jeszcze wiele sie działo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
Wiedziałam, że Aneta pojedzie do Zbyszka! Po prostu to wiedziałam! Muszę przyznać, że oni idealnie do siebie pasują i nie wyobrażam sobie, żeby teraz mieli się rozstać czy coś. Dla mnie oni stanowią jeden organizm :D A co do Bąkiewicza to dobrze że dowiedział się o dziecku, tylko szkoda że w taki sposób. Karina sama powinna mu powiedzieć...
OdpowiedzUsuńCóż, Karina czuje się źle z powodu zdrady i doszła do tego ciąża, a z nią różne humorki. Aneta musi jakoś to znieść i te oskarżenia i nieufność co do Zbyszka. Wystarczy, że ona wierzy w jego zmianę ;) jak widać na lepsze ;) i chyba dobrze, że pojechała do Spały i mogą spędzić razem troszkę czasu :)
OdpowiedzUsuńA nasza biedna Karinka musi zostać z matką. Cóż, lepiej późno niż wcale ze sie zainteresowała, ale nie wiem czy co dobrego z tego wyniknie...
I wiedziałam, czułam to! Że ta rozmowa przyszłych państwa Bartmanów tak się skonczy. Cóż.. Michał poczuł się fatalnie chyba. I tak cierpiał, a teraz to był kolejny cios. Więc jednak się dowiedział.
Pozdrawiam
Oojjj jakie to było piękne :) Aneta i Zbyszek - łączące ich uczucie jest piękne i wyjątkowe :) chcą się sobą nacieszyć :) w pełni :) a jak za sobą tęsknią to na całego :) Aneta potrafi zaskoczyć :) i co ja mogę, no słodko im razem i niech to trwa i trwa :) bo wystarczająco już wycierpieli :) ja tam wierzę w metamorfozę Zbyszka...szkoda, że Karina nie bardzo, ale ona póki co to tylko się zawodzi...najbardziej na Michale....ciężko to widzę, ale skoro on teraz już wie, że to jest jego dziecko....to może....prorok ze mnie marny. Cudownie :)
OdpowiedzUsuńKarina i Zibi szczęśliwi. I to mnie cieszy. Naprawdę zasługują na miłość i szczęście. Martwi mnie jedynie zachowanie Kariny. Dobrze Michał ją zdradził, zranił i złamał dane jej obietnice, ale ma prawo wiedzieć, że zostanie ojcem. Ma prawo patrzeć na narodziny dziecka, ma prawo patrzeć jak dorasta i wychować go. I Karina nie powinna mu tego odbierać.
OdpowiedzUsuńmale--rzeczy.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńRozdział jest przecudowny! Uwielbiam czytać o Anecie i Bartmanie. Kocham kiedy on w opowiadaniach zmienia się na lepsze :) Cieszę się też,ze Michał usłyszał rozmowę Zbyszka i Anety. On musi wiedzieć,ze Karina nosi pod sercem jego dziecko! A ona też nie pamięta jak cierpiała po rozstaniu rodziców. I wiem,ze cięzko jest jej zeby wybaczyła Michałowi,ale niech chociaż zadba o dobro dziecka. Czekam na kolejny,buziaki :*